Kholodenko

Wczorajszy wieczorny recital Vadyma Kholodenki to jedno z większych przeżyć estetycznych, w jakim miałem przyjemność wziąć udział w ostatnich latach. Schubert w jego interpretacji niezwykle hermetyczny, rodzący się wręcz z izolacji. Przecudownie wycyzelowany, barwny, pięknie ciężki. Byt odrębny. Muzyczne arcydzieło. Na bis Chopin, Szymanowski i Silvestrov. Nostalgicznie, z wyczuwalnym niepokojem. Liryzm izolacji. To połączenie grania z minionej epoki, ze stylem który dopiero nadejdzie. Kholodenko to jego prekursor. Niewiarygodne…

Plus instrument Fazioli. Masterclass!

Teraz siedzę i już(nadal) wspominam…

Dodaj komentarz